2 bliźniacze wyspy, na które o dziwo dopływa prom. No tak, w końcu na Christianso mieszka parę ludzi , jakoś trzeba dowieźć im żywność i pocztę. Całe Christianso da się wkoło obejść w godzinę. Frederikso to praktycznie kropka na wodzie: ledwo na nią wejdziesz i już jesteś na drugim końcu. Poza dawnym więzieniem i ptasimi gniazdami nie ma tu nic. Dobrze, że obok ma większego bliźniaka.