Wysiadamy na Dworcu Kolejowym i do hostelu na Łyczakowską idziemy piechotą. Po drodze oczywiście zwiedzanie: Olga i Elżbieta, św.Jura, Politechnika, ul.Kopernika, Prospekt Swobody, pl.Mickiewicza, pl.Halicki i Łyczakowska. I tu nasze plany się rypły. Zachodzimy pod nr 5, a tam żadnego hostelu nie ma. Pięknie. Od ponad 0,5 roku jest tam mieszkanie prywatne. Dzielimy się robotą: ja na laptopie i telefonie szukam nowego hostelu, a Baśka lata po mieście i też próbuje coś znaleźć. Okazało się że ze względu na sytuację w kraju , turystyka pada w zastraszającym tempie i hotele zamykają się masowo. Na szczęście Hostel Shelter nas przygarnia (Pani Tetiano - bardzo dziękujemy). Stres z nas opada i po krótkim prysznicu i przebiórce ruszamy na miasto. A tu już się zaczęło: Łacińska, Garnizonowy, Opera, Rynek, Dom Kawy, Dom Legend, Dom Lampy Naftowej, Ormiańska, Lewy Brzeg, Dominikanie, Arsenał Królewski itp Aż się zrobiło ciemno a nogi nam weszły w d.... Do hostelu i spać