Stolica prowincji Utrecht. Tego miasto w godzinę „nie zaliczysz”. Całe szczęście że płyniemy małą (niską) barką, bo mieścimy się pod słynnymi stałymi mostami Utrechtu. Mosty są tak gęsto usiane, że w niektórych momentach sprawiają wrażenie korytarza. Skiper ma lekkiego nerwa , a załoga tylko chroni burty przed obcierkami. Mimo tej małej niedogodności przepłynięcie przez centrum Utrechtu robi ogromne wrażenie. Mimo, iż minęło już 1,5 dnia od święta Królowej, śmieciarki w kanałach i na chodnikach wciąż pracują i mają mnóstwo roboty.