Tu przystanek jest bardzo krótki, mimo że wstępnie chcieliśmy zostać tu na noc. Udało nam się tylko wyjść na krótki spacer po tej nadmorskiej mieścinie, popatrzeć na plażę, kutry, budy z morskimi bibelotami… Słynna francuska niezrozumiałość i po trochu też niegościnność kazały nam opuścić Le Grau Du Roi i cofnąć się do Aigues-Mortes na noc. Płynąc ten kawałek widać słynne słone mokradła delty Rodanu i oczywiście góry solne. Dodatkowo jest to raj dla flamingów, które brodzą w słonych oczkach. Widok musi być niesamowity z lotu ptaka.