Dziś będzie ciężki dzień dla mojej nogi. Po paru dniach odpoczynku decydujemy się na dłuższą przejażdżkę: przez Helsingor do Szwecji, promem do Helsinborg. A cel? No tak właściwie by kupić "poo poo moji", (bo nasz najmłodszy synuś zażyczył sobie kupę z EU jako pamiątkę :P )
Najpierw udajemy na Central Station, skąd można się dostać w różne miejsca Danii i Szwecji. My decydujemy się na Szwecję promem przez najwęższy kanał wodny między tymi państwami. Poza tym w Helsingor stoi zamek Kronborg, zwany zamkiem Hamleta. Niestety mroźny wiatr, który wieje każdego dnia coraz mocniej, uniemożliwia nam dojście do zamku, oglądamy go tylko z daleka. Widok na zamek będzie piękny z wody, z promu.
Same miasteczko bardzo małe, puste i lekko zapomniane. Ciężko o pamiątki. Ale może kiedyś tu wrócimy, bo w Helsingor jest akwarium usytuowane w starym suchym doku. Z zewnątrz nie wygląda atrakcyjnie (jak to suchy dok) , ale w środku zapewne robi wrażenie.
Nasz bilet z Central Station obejmuje już bilet na prom. Kupienie takiego łączonego biletu na Kobenhavn H to zaoszczędzenie minimum 200DKK na łeb. Dworzec Scandlines znajduje się tuż obok kolejowego , więc od razu można wejść łącznikiem na prom. Promy, w normalne dni, chodzą 4 na godzinę. Sam rejs na drugą stronę trwa może z 40'