Dziwny to kraj ta Islandia. Piękny, wydawało by się skandynawski, a jednak wszędzie słyszy się język polski. Czy my rzeczywiście wylądowaliśmy w Keflaviku? Jak się potem okazało - tak. Tylko że Islanderów jest tak mało, że nie ma komu pracować w zawodach blue-colar. (Plus - im nie wypada/nie chcą). Ale jak się odsunie ludzi na drugi plan i skupi faktycznie na wyspie, no to marzenie staje otworem. Europejska architektura, dobre jedzenie, wulkaniczny krajobraz i topniejący lodowiec. Wszystko to okraszone niską temperaturą, mgłą i deszczem. No i na koniec jeszcze dodam, że do wyprawy na Islandię naprawdę trzeba się przygotować finansowo.