Wroxham to najdalsza dostępna dla nas miejscowość na szlaku wodnym. Kamienny most we Wroxham skutecznie nas zatrzymał i zawrócił do Horning. Stan wody tak zmniejszył prześwit do lustra wody pod mostem, że przepłynąć by się dało jedynie kajakiem , a nie dużą barką. Za to znaleźliśmy się w ptasim raju. Tutaj naszą barkę obsiadają kaczki różnych gatunków, czaple i łabędzie. I to tu po raz pierwszy (i jak na razie ostatni) widziałam czarnego łabędzia! W Polsce czarny łabędź uchodzi za płochliwe stworzenie, a w Anglii skubaniec jadł mi z ręki! O karmieniu czapli siwej z ręki już nie wspomnę.