Brugia jest dobrym węzłem komunikacyjnym. Stąd odchodzą pociągi na Ostendy, Gandawy i wielu innych miast. Pociąg jedzie góra pół godziny, zaś barką musieli byśmy płynąć ze 2 dni. A my i tak już mieliśmy opóźnienie przez awarię mostu. Dlatego postanowiliśmy włączyć do zwiedzania inne środki komunikacji i padło na pociągi. A sama Gandawa - w totalnym remoncie (wtedy). Ciężko zwiedzać miasto kiedy wszędzie bramki, płoty i szlabany. Dodatkowo te "utrudnienia" ujmują miastu uroku niestety. Ale dajemy radę i zwiedzamy ile wlezie.
Do XIIIw Gandawa uchodziła za drugie miasto Europy, zasłynęła z handlu suknami. Niestety po rewolucji belgijskiej Gandawa straciła swój status. Tu warto zwiedzić zamek Gravensteen - siedzibę hrabiów Flandii (my nie daliśmy rady). Ale udało nam się zarzucić okiem do XVwiecznej Katedry św.Bawona. Bawon to taki altruistyczny szlachcic, który postanowił zostać mnichem. Gandawa również ma swą sieć kanałów; kiedyś były arteriami handlowymi, teraz służą głównie turystom.