Jako pierwszy cel obieramy Sassnitz na samej północy Rugii. Niestety most na Uznam w miejscowości Wolgast niszczy nasze plany czasowe i z 4 atrakcji ograniczamy się do 2ch.
5km/h dojeżdżamy do portu w Sassnitz i od razu kierujemy się do U-boota muzeum: Otus. Ta jednostka to Brytyjczyk z 1962, w wojnie udziału nie brała. Dla kogoś kto nigdy na łodzi podwodnej nie był – robi wrażenie.
Dość słynną „konstrukcją” w Sassnitz jest piesza kładka, łącząca port z „centrum” miasta i oczywiście udajemy się na nią. Faktycznie skraca ona spacer znacznie. Na „górze” w mieście idziemy na tradycyjny Apfelstrudel i na koniec niestety łapie nas mały deszczyk. Parku narodowego Jasmund nie ma sensu nawet zaczynać, bo to wędrówka na cały dzień, ale warto jest wspomnieć iż na Rugii występują słynne białe klify kredowe, porośnięte ponad 700-letnimi lasami bukowymi. Z wody podobno robią niesamowite wrażenie.