Po długim czasie starań o wizę imigracyjną, dostałam wreszcie pozwolenie na wyjazd do Stanów na stałe. Spakowałam więc swój dobytek w 2 walizki, pozamykałam sprawy w Polsce i wio. Rodzina zabrała mnie na lotnisko na Okęciu, pomachała chusteczką na do widzenia i tyle. Tak wyglądał mój jeden z ostatnich wylotów z rodzinnej Warszawy.